I wkroczyłam w świat pełen zmartwień

Wyobraźcie sobie oś przedstawiającą relację z naturą, biegnącą od punktu zero do zażyłej bliskości. Gdzie byłoby wasze miejsce? Jak blisko natury jesteście?  

Czy zdarzyło się wam rozpalić ogień krzesiwem, aby w deszczu wdychać woń naturalnych kadzideł, splecionych ze znalezionych ziół? Albo utknąć po kostki w mokrej glinie, wspinając się na hałdę, aby na tkaninie zapisać błotniste ślady własnej podróży? A może toczyć bryły lodu przez park, tak długo aż całe się roztopią? Lub udawać w lesie drzewo, aby spróbować je zrozumieć? Czy kiedykolwiek podczas spaceru po mieście próbowałyście wetknąć nasiona kwiatów między kostki brukowe? Wyobraźcie sobie oś przedstawiającą relację z naturą, biegnącą od punktu zero do zażyłej bliskości. Gdzie byłoby wasze miejsce? Jak blisko natury jesteście?

Kiedy w 1968 roku Agnes Denes, amerykańska artystka wizualna węgierskiego pochodzenia, prekursorka sztuki ekologicznej, porzuciła malarstwo na rzecz tworzenia instalacji w przestrzeni, podsumowała to następująco: „Opuściłam swoje studio i wkroczyłam w świat pełen zmartwień”. Odtąd jej działalność służyła rozwijaniu świadomości ekologicznej, a jej ogromne rzeźby społeczne, takie jak 11 000 ludzi, 11 000 drzew, 400 lat, żyły własnym życiem długo po artystycznej interwencji. Pierwszym aktem zjednoczenia z naturą było dla Agnes Denes zamieszkanie na osiem dni na niebezpiecznym skrawku terenu na skraju wodospadu Niagara – bliżej niż nakazywałyby zasady bezpieczeństwa i zdrowy rozsądek – aby zwrócić uwagę na cywilizacyjne oddalanie się od natury.

Dziś jesteśmy jeszcze bliżej katastrofy klimatycznej. Jednocześnie życie w miejskich aglomeracjach znieczula nas i sprzyja wyobcowaniu ze środowiska naturalnego. Może ono skutkować zjawiskiem określanym jako „zespół deficytu natury”. Kontakt z naturą jest niezbędnym warunkiem ludzkiego dobrostanu. Pozwala na głęboki relaks, wzmacnia potencjał intelektualny, kreatywność i zmniejsza ryzyko chorób cywilizacyjnych.

To dlatego, przygotowując się do wystawy, artystki i artyści wraz z młodymi osobami ze śląskich szkół wyruszyli w plener szukać wytchnienia i inspiracji. Podczas warsztatów terenowych w ramach projektu „Niebo w papiloty. Sztuka jako piąty żywioł” przypominałyśmy sobie, jak ważny jest kontakt z przyrodą. Efektem tych eksperymentalnych spotkań są cztery instalacje w przestrzeni wystawy, odnoszące się do żywiołu wody, ziemi, powietrza i ognia.

Zanurzcie się z nami w galeryjnej dżungli, skorzystajcie z dźwiękowego prysznica, zostawcie swój ziemisty ślad aż dotrzecie do samego wulkanu.

  • Wystawa
  • Edukacja
wróć do: Wystawy / 2024