Michał Korchowiec. Pamiętnik rodzinny. Cenzura
"Pierwsza wersja pracy była pokazana w galerii Nova w Krakowie (pt. Auto) jako część instalacji złożonej z mebli i bibelotów imitujących pokój dzienny w mieszkaniu i trzech telewizorów, na których były wyświetlane filmy z udziałem mojej rodziny, mające ilustrować kluczowy problem braku dialogu między bliskimi sobie ludźmi.
Kilka miesięcy po wystawie od jednej z osób, która była pokazana na filmie (kuzyna), zacząłem otrzymywać pogróżki, żądania przesłania filmów, zdjęcia informacji o wystawie, a w przypadku nie zrobienia tego groźbę wytoczenia mi procesu.
Osoba grożąca mi procesem zamiast pytań i próśb o wytłumaczenie sprawy używała obelg, jednocześnie wymuszając na mnie "błaganie o przebaczenie u całej rodziny".
W rozmowie z adwokatem dowiedziałem się, że w przypadku wytoczenia procesu i mojej przegranej sąd mógłby mi nakazać ocenzurowanie pracy, publiczne przeprosiny, a także przekazanie dochodu ze sprzedaży pracy lub zrzeczenie się praw do dzieła i przekazanie go do kolekcji jakiejś instytucji sztuki.
Postanowiłem samemu ocenzurować swój film. Tym samym praca stawiająca tezę braku dialogu w rodzinie sama stała się jej potwierdzeniem.
Postanowiłem, nie czekając na wyrok:
- autocenzurować swoją pracę, tekst kuratorski, tytuł,
- zamieścić w ogólnopolskiej prasie publiczne przeprosiny,
- poprosić o zgodę na możliwość pokazania pracy w uznanej instytucji sztuki, po czym przekazać pracę do jej kolekcji (praca zostanie przekazana do kolekcji Kroniki).
Historia ta, pomimo że dotyczy tylko jednej z moich prac, wydaje się być uniwersalna. Taka sytuacja, jeśli zdarza się początkującemu twórcy, może skutecznie zablokować jakiś etap jego rozwoju albo skierować go na inny tor, a osobom pozbawionym wsparcia ze strony instytucji czy autorytetu skutecznie odebrać prawo do wolności artystycznej wypowiedzi.
Cenzura, jaka dotyka moją pracę jest dwojakiego rodzaju. Z jednej strony oparta jest na prawie do ochrony wizerunku, z drugiej - na nieuchwytnej, ale szczególnie mocno fetyszyzowanej wierze w moc czy funkcję rodziny. Funkcja rodziny nie może być przez jej członków dyskutowana, jest przezroczysta i pewnie dlatego, gdy zostaje użyta, działa w tak opresyjny sposób. Wymuszając ocenzurowanie dzieła okalecza nie tylko pierwotny zamysł, ale także każe pytać, na czym w rzeczywistości polega związek/relacja rodzinna ? na ogólnym porozumieniu czy na zawieszonej na krótszy lub dłuższy czas możliwości opresji?"
Michał Korchowiec
Michał Korchowiec (ur. w 1987). Od 2006 roku studiuje w ASP w Krakowie (Wydział malarstw., pracownia malarska profesora Andrzeja Bednarczyka, pracownia intermedialna Grzegorza Sztwiertni i Zbigniewa Sałaja). Artysta tworzy instalacje związane z malarstwem. Zajmuje się również video-art i sztukami interdyscyplinarnymi. Jego prace wystawiane były m.in. w galerii Nova w Krakowie, galerii Leto w Warszawie i galerii BestRegards we Frankfurcie. Współpracuje z galerią Nova w Krakowie. Autor scenografii do spektakli Niech żyje wojna i Był sobie Andrzej, Andrzej, Andrzej i Andrzej Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego. Mieszka w Krakowie.
- Wystawa
- 21 maja ‒ 19 czerwca 2010
- artysta: Michał Korchowiec