Bogna Burska | Bardzo zły sen | found footage | 2006-07

Katolicy w Kronice

Bogna Burska | Bardzo zły sen | found footage | 2006-07

W wystawie udział biorą m.in. Bogna Burska, Łukasz Jastrubczak, Krzysztof Kaczmarek, Ksawery Kaliski, Kobas Laksa, Bartek Materka, Robert Rumas, Tom Swoboda, Marek Wasilewski, Alicja Żebrowska, Artur Żmijewski.

Tytuł wystawy: Katolicy w Kronice nawiązuje do typu wystaw zbiorowych (odwołujacych się do kategorii narodowych, wiekowych etc.) w rodzaju: Sztuka chińska w Zachęcie, Młoda sztuka polska etc., podejmując kwestię języka i reprezentacji katolików czy katolicyzmu w sztuce Polskiej (bądź jej deficytu). Katolicy w Kronice brzmi zarazem niczym Ekolodzy/Lewacy/Geje w Kronice, z jakimi to naznaczającymi głosami spotkała się wielokrotnie bytomska instytucja, stawiając pytanie: czy mniejszość może podobnie stygmatyzować większość lub czy jednocześnie może dowolnie reprezentować/upominać się o inne grupy? Czy Kronika (konkretna instytucja o wyraźnej tożsamości) ma prawo zrobić taką wystawę, stać się "adwokatem diabła"?

Projekt Katolicy w Kronice posiada zatem charakter nieco etnograficzny, traktuje o "nich", przewrotnie nawiązuje do "niech nas zobaczą", "katolickigo coming out'u". To wystawa o języku sztuki polskiej (albo deficycie/wykluczeniu pewnych języków) oraz reprezentacji (lub braku) jednej z grup wyznaniowych (dominującej) w polskiej sztuce i narzędzi wizualnych (widzialnego rytuału), którymi się posługuje.

Wystawa składa się z prac zaproszonych artystów oraz dokumentacji i perswazyjnych gadżetów. Część z nich nie była jak dotąd pokazywana z różnych powodów: braku okazji, z racji niezainteresowania polskiego art-worldu tematem, obawą i autocenzurą niektórych instytucji sztuki. Część znanych już projektów zostaje zaprezentowana w szczególnym kontekście Katolików w Kronice. Wreszcie, niektórzy z zaproszonych artystów/artystek nie spotkaliby się ze sobą w podobnym zestawieniu, z klucza np.: preferencji kuratorskich, galeryjnych "stajni", światopoglądu, rankingów, mody etc.

Wystawa nie sugeruje jednej narracji, odczytania, światopogladu. Ostateczny wydźwięk pozostawiamy publiczności.

 

Poniższe komentarze dotyczące prac bazują na autorskich spostrzeżeniach artystów lub kuratora.

Kobas Laksa w filmie Pojechałem z mamą na pielgrzymkę (1999) przenosi nas od razu w środek rytuału, w środek grupy. To relacja z wycieczki do Sanktuarium Maryjnego w Licheniu, zorganizowanej przez matkę artysty (film funkcjonował również jako dokumentacja/pamiątka do nabycia przez uczestników wyprawy). Jak mówił autor: "to tylko opowieść o kobiecie z małej miejscowości, która z pasją organizuje pielgrzymki do miejsc kultu. Przy montażu starałem się zachować obiektywność przedstawianych sytuacji i traktować bohaterów z szacunkiem. Unikałem slapstickowych scen, które mogłyby w sposób bezpośredni kogoś ośmieszyć. Unikam jednoznacznej ironii. Umiejętność obiektywnego spojrzenia na temat jest dużo bardziej interesujaca niż ironizowanie. Byłem autentycznie zaskoczony, że tyle ludzi jeździ do Lichenia. Co ich fascynuje w tym bezmiarze tandety i plastycznej kakofonii?".

W 2008 roku Dorota Masłowska opublikowała swój dramat Między nami dobrze jest, przedstawiający dom mieszczący pod jednym dachem różne, odległe sobie światopoglądowo grupy Polaków. Część z krytyków zarzuciła pisarce zdradę, przejście na "drugą stronę". Masłowska odpowiadała: "Parę razy słuchałam Radia Maryja, idee tam głoszone i ich szkodliwość społeczna wydały mi się grozą. Ale jeśli słucha tego dwa czy ileś milionów osób, to coś znaczy. To są ludzie bez żadnego potencjału konsumpcyjnego, nie ma im czego sprzedać, nie ma gdzie ich zaprosić, nie ma po co do nich kierować żadnej fali telewizyjnej i radiowej, bo i tak nic nie kupią. Nie wiem, kto jest w naszym kraju bardziej izolowany - staruszka z emeryturą 700 zł czy fryzjer gej z Warszawy? Ojciec dyrektor jako umiejętny hochsztapler robi na tym doskonały interes. I to jest podłe. Ale jak długo możemy mówić: oni są głupi. Jedyne, co ja mogę zrobić, to nie mówić, że to są oni. Tylko, że to jesteśmy także my. My mamy coś zrobić z nami, a nie z nimi?".

Sztuki wizualne podtrzymując awangardowy wzorzec przesuwania/testowania granic, wykorzystywały jednocześnie swój emancypacyjny charakter, reprezentując wykluczonych, zdominowanych, Innych, "niedoreprezentowanych". Zimna wojna sztuki ze społeczeństwem , ataki prawicowej prasy przyczyniły się do podziału na "wprowadzonych" do sztuki i tych "poza". Powstały w ten sposób stereotyp paradoksalnie wykluczył pozornie reprezentowanych. Jak mówił Artur Żmijewski: "Jeśli jestem katolikiem i widzę, że w galerii ktoś ciągle bierze za cel krzyż, albo widzę prace Serrano, albo Rumasa, to przecież nie będę chodził do tej galerii, bo po co? To miejsce nie reprezentuje mojego punktu widzenia, jest manifestacyjnie nieprzyjazne, ludzi podobnych do mnie uważa się tam za fanatyków".

Jawny spór polskiego życia publicznego, Polski A i B, itd. nie znajduje przełożenia w różnych polach sztuki (nie tylko wizualnej). Miejsce podziału i sporu zajęły konstelacje artystów, nurtów, obiegów sztuki, które nie wchodzą ze sobą w konflikt, bezpiecznie koegzystując na ustalonych już dawno pozycjach. Funkcjonuje brak sporu i "prawomocnych form ekspresji antagonizmów", widocznej "nieusuwalności konfliktowego wymiaru życia społecznego", które Chantal Mouffe widzi jako ważny element demokracji.

Wystawa Katolicy w Kronice nadpisana jest na Demokracje (2007-09) Artura Żmijewskiego - cykl dokumentalnych filmów będących reportażem społecznych "demonstracji" w Europie, Izraelu i na Zachodnim Brzegu, m.in.: pogrzebu Jörga Haidera, rekonstrukcji wydarzeń Powstania Warszawskiego, zamieszek podczas Euro 2008, Manify, Drogi Krzyżowej na ulicach Warszawy. Praca stanowi zarazem autonomiczną wystawę - kino, prezentujące różne przejawy polityczności - polityki "żywej", emocjonalnej oraz użytych w jej służbie środków wizualnych. Cykl nawiązuje do wcześniejszego filmu Żmijewskiego Oni (2007), w którym rejestruje konfrontację (walkę na obrazy) różnych grup: młodych lewicowców, Młodzież Wszechpolską, słuchaczki Radia Maryja i Żydów.

GOOD MOURNING POLAND

Katolicy w Kronice to wystawa polska, podejmująca zdania o katolicyzmie jako polskiej racji stanu, jego wyjątkowości i immanentnej części tożsamości. Rytuał wielkich państwowo-religijnych (nie świeckich) pogrzebów, wykorzystanych w batalii o polską tożsamość, ujawnił się niedawno pełną mocą.

"Etnograficznie" temat podejmuje Marek Wasilewski w instalacji Transmisja (2005). Obserwowany z domowej kanapy medialny przekaz stacji Al Jazeera z pogrzebu Jana Pawła II staje się terenem "migracji form": arabskiego pisma newsów, perskiego dywanu, na którym leży trumna Papieża i dywanika z orientalnym wzorem, dzielącego widza i telewizor.

W wielokanałowym wideo Ksawerego Kaliskiego Passing (2005) dominuje statyczny kadr ukazujący ceremonię oddawania hołdu, przemieszczające się szybko postaci, ostatnie spojrzenia i często beznamiętne fotografowanie zmarłego. Centralną część kompozycji stanowi katafalk z ciałem papieża oraz trzy zapalone świece. Obraz został umieszczony pomiędzy napisami nagranymi z serwisów informacyjnych a zachodem słońca, pomiędzy rzeczywistością ziemską (medialną), a innym wymiarem. "Podzielony na trzy części kadr, to trzy przestrzenie: ziemia, miejsce przechodzenia oraz niebo. Element przejścia oraz zaobserwowanie zachowania młodej osoby są kluczem do odczytania instalacji" - pisze artysta.

Rytuał, msza, żałoba, pojawiają się w "sprywatyzowanych" historiach artystów, zostają przewrotnie wykorzystane na użytek własnych mitologii.

Bartek Materka w akcji - finisażu swojej pracowni w Starym Składzie Solnym na Zabłociu w Krakowie 1 listopada 2008 namalował na ścianie pracowni mural przedstawiający "migawkę z autentycznej historii kradzieży drewnianych, nagrobnych krzyży, które trywialna codzienność z religijnego symbolu przemieniła niespodziewanie w zwyczajny stos drewna opałowego. Fragment nowego muralu, jeszcze tego samego dnia został. przez Materkę skuty do surowego tynku, co nadało kompozycji prawie abstrakcyjny charakter i pozostawiło niepokojące wrażenie kolejnego rabunku - tym razem przedstawienia z namalowanego na ścianie obrazu". Na wystawie Katolicy w Kronice zdjęcie muralu zestawione jest z pełną wersją obrazu z narzuconym na nie slajdem wnętrza pracowni i skutego muralu.

Krzysztof Kaczmarek w filmie Credits (2009) dokumentuje zamówioną przez siebie mszę świetą w intencji ekipy swojego filmu Pompenzuballen. Ksiądz czyta kolejne nazwiska, stając się lektorem pojawiającej się "listy płac" twórców. Dwie rzeczywistości, dwa filmy zacierają swoje granice. Uczestniczą wzajemnie na swoich zasadach w porządku sztuki i religii.

Może nowych obrazów, ikonografii, szczególnej wizualności poszukać mamy w historiach personalnych świadectw, marginalnych fenomenów?

Tom Swoboda pracą Konterfekt. 14 cm (2009-...) rozpoczyna swój work in progress obrazów dziejszego wizerunku Boga. Prezentowana pierwsza praca obrazuje historię mężczyzny, który 24 sierpnia 1999 roku doznał wypadku i przeżył. Maszyna, na której pracował zmiażdżyła mu głowę.
"Głównym aspektem projektu Konterfekt jest dokumentacja rzeczy niewidzialnych. Spośród różnych denominacji religijnych wybieram osoby posiadające największe/najmocniejsze doświadczenie w kontakcie z Bogiem - czy to przez uzdrowienie na ciele, przez wizje, które odbierają, proroctwa - nawet po wskrzeszenie z martwych. Ze zbioru pobranych "sampli" stworzony będzie wizualny zapis każdego przypadku, ukazujący w sposób symboliczny intymną ikonosferę danej osoby tzw. "obraz Boga". Obszar wyznania zawężam do chrześcijaństwa - pola mającego najmocniejszy wpływ na kształtowanie "wizerunku Boga" w naszym kraju" - pisze artysta.

NIE WIE LEWICA CO CZYNI PRAWICA

Kwestia reprezentacji grup społecznych, światopoglądów w sztuce automatycznie odnosi nas do dyskusji o jej polityczności oraz iluzyjnej możliwości autonomii czy aideologii. Sztuka np. "zmęczonych rzeczywistością" może być odnoszona i postrzegana w perspektywie ideologii neoliberalnej czy wyborców partii np. Platformy Obywatelskiej, o czym wspominał m.in. Jakub Banasiak . Szereg artystów deklaruje swoje poglądy jako lewicowe lub, jeszcze dalej, anarchistyczne. Poszukajmy prawej strony...

Artur Żmijewski: "W obiegu sztuki nie pojawiaja się prace, które by np. mówiły: 'Precz z dopuszczalnością aborcji'. (...) Wydaje mi się, że paradoksalnie, dobrze by nam zrobiło, gdyby dopuścić np. katolickie deklaracje w sztuce. Sztuka jest fragmentaryczna, nie oddaje całego spektrum światopoglądowych potrzeb ludzi. W związku z tym nie istnieje faktyczny spór w sztuce. To jest sytuacja, o której pisał Žižek, że są tam tylko ci, którzy są już od dawna przekonani. To słabość sztuki, polegająca na tym, że nie ma w niej pełnej reprezentacji poglądów społecznych. Nie ma artysty, który by powiedział: Czytam 'Frondę' i 'Nasz Dziennik', to mnie najbardziej kręci i będę krytykować rzeczywistość społeczną z tego punktu widzenia, zgodnie z tym zbiorem pogladów".

W 2007 roku Alicja Żebrowska, jedna z ważniejszych polskich artystek lat 90., silnie wpisana w dyskurs feministyczny, została zaproszona do wystawy Walka trwa w krakowskim Teatrze Nowym, po czym nie wzięła w niej udziału - po rozmowie z artystką nie podtrzymano zaproszenia. Jak mówiła Joanna Zielińska, współkuratorka wystawy: "Alicja Żebrowska powiedziała, że może zrobić dla nas pro-PiS-owską pracę bo uważa że w polskiej sytuacji polityka obecnego rządu jest najlepszym rozwiązaniem. To nas zupełnie zaskoczyło i zbiło z tropu".

Alicja Żebrowska w swoim paradokumentalnym filmie Avunculus (2009) podejmuje temat wpisany silnie w martyrologiczny nurt polskiej pamięci: śmierci dziewięciu górników w wyniku pacyfikacji kopalni Wujek w Katowicach 16 grudnia 1981 roku. Dwuczęściowa struktura filmu pokazuje w pierwszej paradokumentalne pourywane historie postaci, w drugiej odnosi je do kulturowego uniwersum: magii, mitologii oraz pojęć zaświatów, rytuału przejścia etc.

Casus Alicji Żebrowskiej jest symptomatyczny. Problem deficytu prac narodowych, katolickich etc. występuje, a złamanie tabu może grozić wykluczeniem, np. z obiegu sztuki, Istotnie, w badaniach prowadzonych do niniejszej wystawy nie znalazłem sztuki, która mogłaby ten nurt w obiegu podtrzymać/wzmocnić. Same środowiska prawicowe jednak również nie wyraziły, jak dotąd, zainteresowania sztuką jako narzędziem poznawczym, nieobliczalnym sposobem "produkcji wiedzy" bądź kwestionowania zastanej, nie tylko propagandy.

A może religia i sztuka z zasady przeczą sobie, niczym w wykładzie Jamesa Elkinsa Why Religion and Art are Incompatible? (Dlaczego religia i sztuka są niezgodne?) , a prawicowa sztuka nie wypracowała takich krytycznych narzędzi jak chociażby w literaturze? Bazuje na innej wrażliwości, wyobraźni?

Bogna Burska w filmach found-footage Bardzo zły sen (2006-07) i Remake (2006-09) zestawia/manipuluje fragmentami Pasji w reż. Mela Gibsona oraz Hrabiego Monte Christo w reż. Kevina Reynoldsa, w których głównego bohatera gra James Caveziel. Twarz aktora, ucieleśniająca obie postaci, montaż filmowego materiału, przeprowadza nas z jednego do drugiego filmu, do happy endu (zbawienia?), jednocześnie dekonstruując/ujawniajac metodę, która działa, jest skuteczna.

Sztuka prawicowa lub katolicka istnieje w filmie (Karol, Świadectwo, Popiełuszko, Katyń...) czy rzeźbie pomnikowej lub tzw. obiegu akademickim. Polach sztuk, gdzie oficjalnie (z dużym poparciem) negocjuje się tożsamość obywateli. Czy mamy już tylko do czynienia z polami zawłaszczonymi? Nie uczestniczą w nich z kolei artyści tzw. głównego obiegu. Możliwe, że kolejne przekraczanie granic sztuk powinny naruszać/poszerzać terytoria tych pól. Zwróćmy uwagę na krótkotrwały los  projektów publicznych (chociażby Dotleniacza czy Minaretu Joanny Rajkowskiej) i "przezroczystą" realizację pomników, tablic pamięci, nazw ulic etc.

PRZEJĘTY JĘZYK

W 1994 roku Robert Rumas zainstalował na gdańskim Długim Targu Termofory. W foliowych, wypełnionych wodą workach zanurzył figury Jezusa i Maryi. Przypadkowi przechodnie "uwolnili" figury, zanosząc je do pobliskiego kościoła.

W 2000 roku posłowie Witold Tomczak i Halina Nowina-Konopczyna zrzucili meteoryt przygniatajacy rzeźbę Jana Pawła II w instalacji Maurizia Cattelana na wystawie Uważaj, wychodząc z własnych snów. Możesz znaleźć się w cudzych w warszawskiej Zachęcie. Wydarzenie na wystawie w Kronice dokumentuje słynne zdjęcie "walki" ochroniarzy z posłem Tomczakiem.

W 2004 roku Robert Rumas zrealizował w Bytomiu kolejną odsłonę projektu Manewry miejskie, odczytującego przestrzeń zakazów i nakazów, miejsc wstydliwych miasta, lokalnych kodów i podskórnych komunikatów. Nielegalnie umieszczone w przestrzeni miasta znaki zostały bardzo szybko zdjęte. Jeden - "modły narodowe", umieszczony u wejścia bytomskiego Parku Miejskiego im. F. Kachla pozostał nietknięty i wisi do dziś. Informacyjny znak zawiera przedstawiony różaniec i flagę polską. Miejsce to poświęcone lokalnemu działaczowi narodowemu i katolickiemu bywa (bywało?) też punktem zbiorczym grup nacjonalistycznych. Znaku nie usunięto (z racji zamieszonych na nim symboli?), został przechwycony, oswojony.

Jak pisze Artur Żmijewski, Tomczak i Konopczyna pokazali, że "strategie sztuki 'czytają ze zrozumieniem' i mogą ich używać. Są w stanie dokonać transgresji i złamać tabu galerii. Tomczak i Konopczyna zrozumieli lękcję i podjęli wyzwanie, odpowiadając "tym samym językiem" gestów i działań plastycznych, językiem performensu". Podobnie zareagowono na prace Roberta Rumasa w Gdańsku i Bytomiu. Język sztuki został dosłownie podjęty.

Metody sztuki lat 90. zostały wykorzystane/przechwycone w narracji wizualnej m.in. Muzeum Powstania Warszawskiego (murale, gadżety powstańcze, komiksy), wystaw organizacji antyaborcyjnych (plansze używjące estetyki szoku, rzeźby stópek płodów etc.).

Czy jednocześnie sztuka porzuciła narzędzia, które działają i są skuteczne/atrakcyjne oraz inicjujące kontakt? Odnawianie społecznych relacji przez sztukę polega przecież na somatycznym zaprzęgnięciu/zaangażowaniu w sztukę ("politykę żywą") pożądania, złości, emocji; na hipotetycznej możliwości całkowitego ryzyka, nawet za cenę artystycznej porażki, ośmieszenia się...

Stanisław Ruksza, kurator wystawy


 Marek Wasilewski | Transmisja, fragment instalacji, 2005

wróć do: Wystawy / 2010